kiedy wyprowadzam psa na spacer
to zawsze kończy się tak samo
pies przyprowadza mnie do domu
kładzie się obok łóżka
i ma nadzieje że ten zgon
będzie trwał tylko do rana
wytrzymuje to co weekend
rano merda ogonem
obok butelki z wodą
cieszy się że żyję
zapuściłem się
rzucam mięsem
odwadniam organizm
i kupiłem koszulkę z napisem
fucking world
ludzie mówią
schodzisz na psy
a ja im dziękuję
bo to największy komplement
jaki mogę usłyszeć