nalegała by rozwiać
poszpitalny kurz
trzymał jej drabinkę
wtulony po łokcie
smukłe ręce zrywały z nieba
czerwone planety
jak dawniej
ale ostrożnie
nie dźwigaj
chodźmy już
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość