nieszczęścia uchodzące parą łzy i
broczący łokieć
starty przełajowe biegów zmiany
jałowe ciała
zbliżone do siebie pocałunki
wydzielonego chodnika
robię przecier wspomnień
wywołanych z pobazgranej już tablicy
przecieram je jak zakurzony globus
- prywatny światek w wielkim świecie -
idąc do marketu żeby znów obojętnie wymijać
nieodcyfrowane kody unikalnych historii
twarzy ludzkich
mikrokosmosów
idąc kamienny bo niezaczarowany
tym fantastycznym wieloświatem