obcinam paznokieć i dowiaduje się
że nie ma mnie w paznokciu
nie jestem paznokciem
i nie jestem już dla paznokcia – nic nas dłużej nie łączy
moja była tkanka
moja zdechła cząstka
zdaje się informować
że nie jestem też palcem ani nadgarstkiem
nie jestem śledzioną, emocją, bólem
ani powietrzem
chwilowo tkwiącym w płucach
mówi że to tylko przedmioty
zdania po wielokroć złożonego
mój stracony kompan
mój uszczypliwy przyjaciel
zdaje się niewygodnie wgryzać w pytanie
o podmiot