Nic bardziej mylnego jak uśmiech, a taka rola że boli. Czas nie wyprzedza się wcale, wcale się nie myli, ostatni bezdech by wymówić kwestię, wszystko o planowym czasie. Trzeba się pozbierać, wypełnić miejsca, i zacząć, ukrywać niepewność, strach, szybsze bicie serca, podwyższone ciśnienie, czy głos przypadkiem nie zadrży czy pamięć nie zawiedzie? To się nazywa czekanie, które ktoś wymyślił, nadał charakter postaciom, tchnął serce w scenerie, ukrył rekwizyty, nawet dym za sceną nie ma takiego znaczenia. Wszyscy patrzą po sobie, jeszcze nikt nie wie co przyniesie chwila, ta która przyjdzie. Niepewność, czy coś to zmieni.
Kurtyny w bok, rozwodzą się, a chciałyby zostać złączone, tak wiernie należą do siebie, cały świat przez nie istnieje inaczej, stworzony by cieszyć, bawić, choć sam płacze, bo chciałby zostać sobą a ciągle się zmienia, co sztukę, co widza, co każdy inny ton, choć cisza którą oddech przerywa, choć ciemność której nie sposób przeoczyć, wszystko jest w tych samych ramach, każdy początek dobiega końca, nie ma końca, który by się wcześniej nie zaczął, jakkolwiek wszystko przebiega planowo tak można czasem nie dobiec do planu.
Zabawne, że istnieją rzeczy proste na świecie, które najtrudniej wytłumaczyć, czy nie za duży krok czy uśmiech dość szeroki, że aktor zawsze wierzy, iż przewidziana rola zostanie odpowiednio odebrana, i nie należy mu tej wiary zabierać, choć śmiech był ten wszak zupełnie prawdziwy, i choćby w procencie był jego zasługą. Podobają się tobie te kwiaty? Niepewnie zwrócił uwagę ku niej,”nie”odpowiedziała, i przyjęła z uśmiechem, a wszystko to tylko garstka popiołu powiedział, i tak zostanie-odrzekła. Zawsze tak musimy udawać jakby było faktycznie jakieś miejsce jak gdyby był czas na to, oszczędzamy sobie nieporozumień, i tak nikt nie wyjdzie jeżeli zapłacił, prócz pary którym podobał się wieczór, prócz oburzonych kilku osób, prócz tych którzy nie rozumieją narracji i przecież dla niektórych zupełnie nie w porę. Ludzie się rozchodzą a świat jeszcze długo nie zasypia, świat nie kładzie się spać, tak rzadko się budzimy, staramy się dawać więcej bo zawsze za dużo zostaje, zawsze ma wyjść z tego więcej niż suma nas wszystkich, i nie ma w tym żadnej pomyłki, bo we wszystkim jest pewne podobieństwo do świata, jeszcze raz się uśmiechnij powiedział, jeszcze kiedyś zapłaczesz odrzekła. A wszystko to tylko sztuka sama w sobie, a reszta, to tylko role jedne z wielu.