Kolejna z serii miniatur.
...........................................................................................................................................................................................
Ustawa.
W lesie poruszenie. Dotarła do wszystkich wiadomość o wprowadzeni nowego przepisu:
Ścieżka co Biegła do Lasu odtąd poruszać się mogła tylko wolnym krokiem.
Za nieprzestrzeganie tego przepisu groziła kara grzywny, aresztu z likwidacją włącznie.
Ustawa ta dodatkowo stanowiła, że przedmiotowa Ścieżka ma co miesiąc składać, na stosownym druku, sprawozdania do Urzędu Kontroli Prędkości z realizacji ustawowych postanowień; nieznajomość tego przepisu nie zwania z odpowiedzialności i że wchodzi następnego dnia - czyli jutro.
Podpisano:
Zgromadzenie Pojęć Wszystkich
Przechodzące Ludzkie Pojęcie - pomysłodawca i sprawozdawca tego przepisu wskazał na szerokie spektrum zagrożeń jakie niosła biegnąca Ścieżka, a to, że w pośpiechu nie zwracała uwagi na środowisko, że cierpiały na tym wolnobieżne stworzenia: robaki, mrówki, żuczki, kleszcze i podobne. Jako, że celem nadrzędnym dla Zgromadzenia była harmonia życia wszystkich istot stąd ustawę poddano społecznej, jednodniowej, konsultacji.
Projektowane były również podobne ograniczenia dla: Biegu Historii i Upływu Czasu - ten choć tylko płynął to za prędko.
Lis upatrywał w tym jakiś podstęp i zwołał zebranie wszystkich oburzonych.
Zjawili się niemal wszyscy, niemal - bo tym co było wszystko jedno nie przyszli. Stanął na środku kręgu utworzonego przez przybyłych, obok usiadła smutna Ścieżka.
- Czas z tym skończyć! - zaczął lis - nikt nie będzie nam mówić co jest dla nas dobre, a co lepsze. Dzisiaj to dotyczy Ścieżki jutro innych! Odkąd las istnieje Ścieżka zawsze biegła do lasu i nie będzie inaczej! – Wykrzykiwał Lis.
- Brawo! - wyrwał się Zając - jak mógłbym idąc powoli uciec przed Wilkiem?
Szybko zgasiło jego emocje Wilka spojrzenie, usiadł z opuszczonymi uszami.
- A ja popieram - odezwał Ślimak - po co się śpieszyć i gonić na oślep?
- No właśnie - dołączył Żółw - Żaba na pewno też się z nami zgadza...
- O nie! skoro Ślimak jest za, to ja jestem przeciw!
- Kłótliwa dewotka - mruknął Ślimak chowając rogi.
- Dureń- zaskrzeczała Żaba.
Głośnym basem roześmiał się Niedźwiedź, zawtórował mu Łoś.
- Proszę o spokój! - próbował wprowadzić porządek Lis.
- Od naszego jednogłośnego stanowiska zależą losy tej ustawy, mamy czas tylko do północy.
- A kto ciebie wybrał na przewodniczącego zebrania? - z tłumu zebranych doleciał czyjś głos.
- Ja wcale nie muszę być przewodniczącym, wybierzcie kogo chcecie - zobojętniał Lis.
- Wybierzmy w takim razie Niedźwiedzia - zaproponował Borsuk.
- Może Wilk by zechciał? - nieśmiało odezwał się Tchórz.
- Ja nie chcę! - warknął Wilk - nie mam czasu, poza tym nie umiem pisać.
- Ależ drogi Wilku, Sowa świetnie pisze, napisze co zechcesz - gorliwie zachęcał Tchórz.
- Nie i już; może Niedźwiedź.
Wszyscy z nadzieją spojrzeli na Niedźwiedzia. Ten na chwilę odwrócił uwagę od gry w karty z Łosiem:
- Mi to wszystko lata.
- O nie wiem czy ci będzie latało jak wejdzie ustawa - mruknął pod nosem Lis.
- No to kto? - pytała Sowa, chętna pisać sprawozdanie - może ty Osioł?
- Mogę się zgodzić - wybudzony z drzemki leniwie przystał Osioł.
-To przeprowadzimy głosowanie - zarządziła Sowa - Zrobimy karty do głosowania i rozdamy każdemu. Kto jest za kandydaturą Osła niech napisze "tak"
Sowa z mozołem przystąpiła do sporządzania kart. Niedźwiedź wszczął kłótnię z Łosiem o to co jest ważniejsze w grze: strit czy trójka, do rozstrzygnięcia sporu włączył się Wilk. Lis przekonywał Wiewiórkę o zaletach rudego koloru futerka. Żaba zanurzona po oczy w błocie spoglądała złowieszczo na Ślimaka. Znudzony Jeleń ogryzał wierzbowy krzak. Dzik wydłubywał z zębów reszki żołędzi. Sarna podziwiała swój urok w tafli kałuży przy blasku księżyca. Borsuk spał chrapiąc w ucho Tchórza.
Do polany zbliżał się Bieg Historii, żywo zainteresowany wynikiem debaty.
Wtem rozległo się 12 kuknięć Kukułki oznajmiające północ.
KoRd